Blog z opowiadaniami yaoi z zespołami z koreańskiego popu, poświęcony w większości fanfiction o zespole EXO. Większość tylko z tej tematyki, ale jestem pewna, że trafi się również coś innego. Nie lubisz, nie czytaj.

Nie z tego świata - Prolog.




Tytuł: Nie z tego świata
Typ: Seria. [Prolog]
Gatunek: AU
Paringi: OT12 [?]
Ostrzeżenia: Przekleństwa.
Długość: 1561 słowa 
Notka autorska: Hej wszystkim. Powracam z nową serią, o której kiedyś już coś wspominałam, a mianowicie z tym OT12. Nie chce mi się nic tutaj pisać, bo zupełnie nie mam humoru, powiem Wam tylko, że prolog średnio mi się podoba i nie jest on wcale związany z akcją następnych postów. Jest to tylko taki malutki wstęp. Właściwa akcja będzie działa się od następnych rozdziałów. Musiałam po prostu dać początek, żeby potem móc z kolejnych partach wszystko wyjaśnić. Także. Paringów nie ujawniłam na razie, pojawią się one a czasem trwania rozdziałów. Nie wiem, jak sobie poradzę, że sześcioma wątkami, ale dam radę! Mam nadzieję.
Także no. Prolog tutaj jest tak jakby wymuszony, przyznaję, ale mam nadzieję, że się Wam podoba. ;-;



 
Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, jak to jest złamać najważniejszą ustaloną przez wyższe sfery zasadę, tylko dlatego, że napadła cię nagła chęć dosięgnięcia po coś, do czego nigdy nie miałeś dostępu? A myślałeś może nad konsekwencjami swoich czynów?
Większość zakazów zostaje złamanych wpływem chwili i tej wszechogarniającej, czystej ciekawości. Niestety wtedy nie ma czasu na zastanawianie się, co będzie dalej. Wtedy jest już za późno. Wtedy następuje koniec.
Ciemna chmura apokalipsy zawisła na sklepieniu, a dokoła rozbrzmiewał jedynie głuchy krzyk i płacz. Nie było zmiłowania; to nauczka za to, że człowiek nie pomyślał dwa razy nad tym, co miał zrobić, tylko pochopnie uważał, że wszystko na pewno mu się uda. Nie widział swoich błędów – oni ich nie widzieli. Znali konsekwencje swoich czynów, ale dalej brnęli w to bagno. Jeden za drugim, jak stado bezmyślnych robaków skradali się do Drzewa Życia, tylko po to, by w końcu zacząć coś nowego. By ich życie zupełnie się zmieniło.
Bo co? Ciekawym jest ciągłe użeranie się z jakimiś demonicznymi siłami, tylko po to, by odratować swój i tak już zapleśniały świat, w którym nic, prócz ciągłych ataków ciemnej mocy nie miało w ogóle miejsca? Nie wydaje mi się.
Im też się tak nie wydawało.
Oni myśleli, że nic złego ich nie spotka, kiedy będą próbowali coś zmienić, a jednak chyba się przeliczyli. I to za bardzo.
*
- Mówię ci, to nie ma sensu, nawet jeżeli wyciągniesz księgę i otworzysz ją tam, gdzie potrzeba, nic się nie stanie. Wierzysz w te brednie?
Stojący obok chłopak o dość ciemnej karnacji tylko wywrócił oczami i zmarszczył brwi.
- A ty powiedziałbyś, że w naszym domu na każdym kroku spotkałbyś te cholerne chochliki, z którymi zmagasz się co każdy następny dzień?
Niższy tylko skulił się nieco na słowa kolegi i westchnął. On miał rację, ale co mógł na to poradzić, że wciąż się bał? Chciał zmienić swoje życie, chociaż i tak wiedział, że raczej nic nie będzie w stanie zrobić.
Odsunął się na bok, widząc, jak Kai z uśmiechem lisa zaczął zbliżać się do samotnie stojącego, wielkiego drzewa, którego gałęzie dokoła okalała złota poświata. Spuścił głowę jeszcze bardziej, mocno zaciskając pięść, kiedy poczuł rękę na ramieniu.
- Nie przejmuj się, dobrze wiesz, jaki jest Jongin. - Suho uśmiechnął się pocieszająco do pogrążonego w smutku chłopaka, który cały czas nerwowo bawił się palcami i otrzepał jego bark, na którym zalegało mnóstwo drzewnego pyłku.
- Jeszcze raz powiesz do mnie po imieniu, a wypierdolę cię razem z tym drzewem na drugi koniec EXO Planet! - jednak, jak widać, Kai nie znał się na żartach, czy jakichkolwiek innych dogryzkach.
Podszedł szybkim krokiem w stronę Suho stojącego razem z Kyungsoo i szarpnął tego pierwszego za ramiona, powalając na ziemię. W jego oczach w pewnym momencie pojawiła się wielka iskra ognia, pomieszana z zalążkiem potwornej złości, która wydawała się z każdą sekundą rosnąć. Suho jęknął cicho, starając się (chociaż nie ma co, szło mu to potwornie mozolnie) odepchnąć od siebie warczącego w złości Kaia.
Chłopak chwycił się palcami jego jasnej koszulki i przysunął do twarzy starszego, warcząc w nią głośno z dość widocznym zwierzęcym odruchem. Przymknął powieki wgryzając się lekko w jego ucho, a przerażony Kyungsoo patrzył się na nich tak, jakby zaraz miał dostać jakiegoś ataku. Oczy wyszły mu na wierzch, a ciało zaczęło tak bardzo drżeć, jak świeża galaretka. Znał Kaia i wiedział, że bardzo szybko można go wyprowadzić z równowagi, co Suho udało się niemal idealnie.
Spojrzał w bok na oślepiające ich coraz bardziej światło jasnego drzewa, nie mogąc wydusić z siebie ani jednego słowa.
- Kai-shii, puść mnie. - wysapał starszy, z lekkim niesmakiem odwracając od niego głowę.
- Nie mam na to ochoty. - ten zaś zaczął warczeć złowieszczo, wsuwając powoli dłonie pod koszulkę starszego chłopaka – Muszę cię nauczyć, jak się masz do mnie zwracać, Suho-hyung.
- No właśnie! On jest twoim hyungiem! Kai, uspokój się!- 
nagle koło nich pojawiła się jeszcze jedna postać, a był to bowiem dość drobny chłopiec o tęczowych włosach.
Spojrzał na to wszystko z przerażeniem, starając się odciągnąć rozszalałego Jogina, który właśnie w najlepsze zaczął zadrapywać paznokciami boki Junmyeona. Usiadł na jego miednicy, łapiąc w swoje palce jego nadgarstki i uśmiechnął się nonszalancko. Sehun ani trochę mu tutaj nie przeszkadzał, a wręcz jeszcze pasował, bowiem Kai lubił tą małą adrenalinę i to uczucie, że jednak wszystko co robi, robi na przekór. Jak taki mały diabełek. Nie zwrócił na tęczowego chłopaka uwagi, tylko odepchnął go prosto w ramiona, stojącego obok Baekhyuna, co patrzył się na nich z dość mocnym znużeniem.
- Suho, to co, przeprosisz mnie, czy pogadamy sobie nieco inaczej? - wymruczał, mocno wciskając pośladki w krocze brązowowłosego.
Suho zacisnął wargę, mocno odchylając głowę do tyłu, by nie wydać z siebie jakiegoś niechcianego, a zarazem wstydliwego dźwięku, jednak nie ma co, zachowanie Kaia zaczęło działa mu na nerwy. Z reguły był dość spokojny, jednak kiedy ktoś przekraczał granice...
- Jongin, do ciężkiej cholery!! - warknął i szybkim ruchem miednicy, zrzucił z siebie brązowowłosego.
Kai upadł na ziemię, warcząc pod nosem, a Suho, kiedy tylko udało mu się podnieść, spojrzał na niego z irytacją.
- Po co tu jesteś?
Jongin spojrzał na niego, jak na głupka.
- Co?
- Pytam się ciebie, po co tu jesteś do cholery!! - Suho podniósł głos, przez co aż reszta spojrzała na niego w zaskoczeniu.
Nigdy tak nie robił, więc naprawdę mogli uznać to za coś nietypowego.
Westchnął cicho i powolnym krokiem podszedł do Drzewa Życia, opierając na jego korze rękę. Od razu oplotła ją smuga złotego światła, jakie zaczęło powoli wędrować przez gałęzie do palców Junmyeona. Chłopak zaś uśmiechnął się lekko i powoli obrzucił wzrokiem, każdego z chłopaków, stojących przy nim. Kaia, który patrzył się na niego nieprzychylnie. Kyunsoo, wciąż niepotrafiącego ogarnąć całej tej sytuacji. Sehuna, opierającego się lekko o ramię Baekhyuna, który właśnie poprawiał jego ciemną koszulkę, która przez niefortunny upadek lekko się rozdarła. Oraz Chanyeola, który z wielkimi oczami wpatrywał się w Drzewo Życia, stojąc tuż za Junmyeonem.
- Wiecie po co tu jesteśmy? - spytał, a inni pokiwali tylko głowami – No właśnie. Wszyscy dobrze wiecie, po co. Jesteście także świadomi tego, co nas spotka, jeżeli złamiemy zakaz. Ale! Ta świadomość tylko jeszcze bardziej rozsadza wasz umysł, próbując wmówić, że to wcale nie jest nam potrzebne, jednak w głębi siebie tam, jakiś głos z zacięciem powtarza wam, że jednak kiedyś będzie nam dane uwolnić się od tego wszystkiego. Nie jest tak? Nie jest tak, że boicie się złamać zakaz, a mimo wszystko pragniecie tych cholernych zmian?
Kai westchnął.
- Możesz się w końcu zamknąć i dać mi w spokoju wyjąć tą księgę?
- O tej księdze mówisz? - dopytał wesołym głosem stojący do tej pory w ciszy Chanyeol, ostatnim ruchem wyciągając z wnętrza drzewa, wielki drewniany prostokąt, który miał być właśnie księgą.
Uśmiechnął się do nich głupkowato, otwierając rzecz, z której cały czas spadał złoty pył. Suho z przerażeniem otworzył szeroko oczy, czując jak nagle jego ciało zalewa silny pot, pomieszany ze strachem. Złapał się rękoma za głowę, czując, że powietrze w pewnym momencie zaczęło dziwnie gęstnieć. Kai zaś podskoczył uradowany i podbiegł pędem do śmiejącego się Chanyeola, wyrywając mu z dłoni księgę.
- Channie, kocham cię stary! Otworzyłeś ją! A teraz, teraz mogę... - krzyczał podekscytowany, kiedy nagle poczuł, jak ciężka, drewniana rzecz wypadła mu z rąk.
Ogromny podmuch wiatru uderzył w jego twarz, a dookoła nagle dało się słyszeć huk. Niebo pociemniało, a dziwne drżenie pod nogami sprawiło, że ziemia nagle rozstąpiła się na boki, prawie, że każdego z szóstki przyjaciół wrzucając w wielką przepaść. W jednym momencie na niebie pojawiła się jedynie ciemność, a głuche wycie czegoś, co wcale nie przypominało wilków, lecz skowyt rozdzieranych mocno, jakby to pazurami ciał, odbijało się krwistym echem w głowie u każdego z nich. Drzewo życia, przy którym jeszcze chwilę temu stał Suho, nagle sczerniało, pozbywając się swojego złotego koloru i powodując efekt, jakby ktoś je spalił rozżarzonym węglem. W górze dało się słyszeć wybuch, a potem w przestworzach uniósł się jedynie głęboki głos:

„Kto złamie zasadę Świętego Złotego Drzewa, niech ułaskawienia szybko się nie spodziewa.
Jego życie od teraz wisi na włosku, pozostawione jest w rękach własnego marnego losu.
Odtąd kierować się będzie własnym doświadczeniem, którego zdobycie zaś w tej historii drzemie,
Albowiem zesłany dostaje do czeluści piekła, którego inna rasa się jeszcze nie wyrzekła.
Życie swoje od dzisiaj pozostawia światu innemu, który potocznie nazywany jest ziemią.
Z nieba będzie spadać niczym przeklęty anioł, nie wiedząc zaś zupełnie co się z nim stało.
Nastąpi rozdzielenie przyjaciół tak drogich, których tu inni uważać będą za ubogich.
Historia ich jednak tak szybko się nie zakończy, bowiem sumienie będzie ich dręczyć.
Odnaleźć się będą musieli w tym przeklętym świecie, nie w zachowaniu, ale także i siebie,
Bowiem siła nieznana rozdzieliła ich nawzajem, odrzucając ze świata zwanego rajem.
O akceptację zawalczyć będzie trzeba, a zaś nienawiść doprowadzi ich do zgubienia.
Tylko miłością i dobrym słowem otrzymanym od innych, odnajdą tu spokój dla swych dusz niewinnych.”

Ponownie dokoła rozbrzmiał głośny huk, a potem nie było już nic.
Jedynie przez dosłownych kilka sekund można było usłyszeć szloch, pomieszany z przeraźliwym krzykiem.
Nikt nie wiedział, co stało się z chłopakami. Nikt również nie wiedział dokładnie, jak mocną siłę miała ta księga. Ale jedno było pewne, że jeżeli szybko nie dotrą do tego, gdzie posłało ich to spalone Drzewo Życia, chyba nie będzie już tak fajnie.
- No to mamy przejebane... - jakby to właśnie tak na koniec skwitował Jongin.

11 komentarzy:

  1. CHCĘ. TERAZ. WIĘCEJ. JA. DAJ. PLZ. MAGIA. TAJEMNICA. KAOWCISKAJĄCYPOŚLADKIWKROCZESUHOTAKBARDZO ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny prolog. Jestem ciekawa jakie pary się tu pojawią. Życzę Ci powodzenia z tymi sześcioma wątkami i wierzę w Ciebie. Uda Ci się, bo w końcu to Ty. Wybacz, że poprzednim komentarzem Cię zdenerwowałam. Nie miałam takiego zamiaru.

    Blackey

    OdpowiedzUsuń
  3. Omo cudo.! I ty nie jesteś zadowolona z prologu.?! Czy ciebie grzmi? Był zajeb*sty.! Szczególnie te tajemnicze i mroczne opisy.! One były takie cudowne, że umarłam i załamałam się własnym sobą >.< Świetny wątek, STYL pisania i ogólnie wszystko do siebie pasuje. Jestem ciekawa paringów. Liczę na HunHan'a i TaoRis'a. Może jeszcze BaekYeol <3 Czekam na pierwszy rozdział i pozdrawiam cieplutko.! Błagam, wyłącz weryfikację obrazkową.!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanko, ja też bym chciała podstawowe pairingi, ale z doświadczenia i znajomości z Autorką, wiem, ze te pairingi będą pojebane XDD

      Usuń
    2. Masz coś do mnie i moich paringów? .3.

      Usuń
    3. Mam coś i Ty wiesz co. Nie do wszystkich, ale do tego jednego takiego. Starcie gigantów XD

      Usuń
    4. Wychodzisz. :| ZOSTAW W SPOKOJU MOJE PARINGI, BO PRZESTANĘ PISAĆ. D<

      Usuń
  4. Yey świetnie się zaczyna :D Ciekawa jestem czy będą pamiętać cokolwiek jak dotrą na ziemię... Z czasem się przekonam jak to będzie~ A Kai mnie na koniec rozwalił XD Weny :3
    N~

    OdpowiedzUsuń
  5. "No to mamy przejebane" umarłam xD

    Czemu Ty mi tak mało mówiłaś o tym opowiadaniu .3.
    Chcę więcej spojlerów, ale Ty mi ich nie dasz, bo mnie olewasz TT TT

    I kurdę już zapomniałam jakie to miały być paringi :A:

    ~Di

    OdpowiedzUsuń
  6. Kai na kroczu Suho <3 Kocham takie tajemnicze prologi,uważam,że całokształt był powalający.

    OdpowiedzUsuń

Layout by Miharu