Blog z opowiadaniami yaoi z zespołami z koreańskiego popu, poświęcony w większości fanfiction o zespole EXO. Większość tylko z tej tematyki, ale jestem pewna, że trafi się również coś innego. Nie lubisz, nie czytaj.

Bo chciałem zobaczyć jak to jest.




Tytuł: Bo chciałem zobaczyć, jak to jest
Typ: One-shot
Gatunek: smut, fluff, lekki angst
Paringi: JRen (MinRon w tle)
Ostrzeżenia: Przekleństwa, seks
Długość: 2750 słów
Notka autorska: Dziwkujący Ren jest fajny, mój pierwszy one-shot z NU'EST. Nie wiem, co mam o nim powiedzieć, całkiem znośny, chociaż pewnie mógłby być lepszy. Jestem krytyczna, wiem.

Czym jest miłość? Jak się objawia, kiedy wiadomo, że człowiek się zakochał? Te trzy pytania wydają tak banalnie proste, jednak i tak większość osób nie wie, jak na nie odpowiedzieć. Najczęstszym powodem takiego zachowania jest  to, że człowiek nie miał nigdy styczności z tym uczuciem. Marzył o nim, myślał, ale to nie było to samo, co możliwość przekonania się o tym na własnej skórze. Czy to uczucie piękne, tajemnicze, a może złe, bezlitosne i krzywdzące? O to trzeba spytać ludzi doświadczonych, a nie tych, co rwą się z motyką na słońce.
~*~
- Minhyun-ah kocham cię. - w kuchni rozległ się radosny głos Arona, a jego kąciki ust, uniosły się w szerokim uśmiechu.
Wszystkie pary ciekawskich oczu utkwiły teraz w wchodzącym do pomieszczenia jasnowłosym chłopaku, świdrując go nachalnym spojrzeniami. Najmłodszy, Ren, prychnął tylko niesłyszalnie, zajmując się dłubaniem łyżeczką w swojej herbacie, a Jonghyun zaś, ugryzł się w język, żeby nie powiedzieć czegoś nie na miejscu. Wszyscy wiedzieli bardzo dobrze, że Minhyuna z Aronem od jakiegoś czasu łączyło znacznie mocniejsze uczucie niż przyjaźń i nie ma co, ale życzyli im jak najlepiej. W końcu wszyscy byli dobrymi przyjaciółmi, a w tym uczuciu obowiązywała akceptacja każdej sposobności, mimo wszystko.
Jednak....
- Hyung, nie przesadzaj, zawstydzasz. - Minhyun, tylko uśmiechnął się nieśmiało i od razu wstał, pociągnięty przez starszego do pionu. 
- Nie zawstydzam. Ja po prostu okazuję ci moją miłość, skarbie. - straszy schylił się i bez żadnego pohamowania pocałował mocno i długo swojego chłopaka. 
Ciemnowłosy zdrętwiał i westchnął przeciągle w usta najstarszego z zespołu, zaciskając oczy i dłonie na jego koszulce.
- Moglibyście przynajmniej nie okazywać jej tak na widoku? - burknął nagle Ren, wstając pośpiesznie i wychodząc z kuchni - Trochę intymności do cholery! 
- A jemu co? - na pytanie Minhyuna, który właśnie oderwał się od ciemnowłosego, JR tylko wzruszył ramionami i poderwał się z krzesła.
- Może jest zazdrosny?
Zakochani tylko popatrzyli na siebie ze zdumieniem, nie mogąc za bardzo nic sensownego powiedzieć. Lider mógł mieć w sumie rację, ale z drugiej strony Ren... przesadzał? Aron nie zawracał sobie już dłużej tym głowy, tylko po raz kolejny pocałował młodszego. 
- Bawcie się dobrze. - i JR ruszył powolnym krokiem w stronę pokoju maknae.
Kiedy Baekho nie było w domu, to na Jonghyuna spadał obowiązek bycia ummą dla Minkiego. Nie, żeby mu to jakoś specjalnie przeszkadzało, ale czasem opierał się na przekonaniu, że było mu z tym nieco nieswojo. Dlaczego? Nie wiedział. Po prostu dziwnie się z tym czuł.
 Niedbale wsunął dłonie do kieszeni wytartych już nieco spodni i z wyraźnym znudzeniem na twarzy, stanął przed drzwiami do pokoju Rena. Nie miał w zwyczaju pukać, więc po prostu wszedł do środka, mając teraz jedynie na uwadze to, by pogadać z Minkim.
- Ej księżniczko, co się dzieje? - jakby nigdy nic spytał, stając tyłem do okna w pokoju chłopaka i opierając się plecami o parapet. 
Może i trochę zaskoczyło go zachowanie Rena, ale jako dobry hyung powinien z nim pogadać, prawda? Tak więc wbił w młodszego swój wzrok, spoglądając, jak wiązał on swoje jasne włosy w kucyka tak, chciał ponaglić tym jego odpowiedź. Westchnął cicho marszcząc nieco swoje brwi i wywrócił przy tym oczami. 
- Powiesz mi, czy nie? 
- Hyung, czym jest miłość? 
...To pytanie Rena, już zupełnie zbiło go z tropu swoich przemyśleń. Oczywiście, miał na uwadze zazdrość maknae względem Minhyuna i Arona, ale takiego pytania się zupełnie nie spodziewał. Rozszerzył oczy w zaskoczeniu, siadając obok Rena na łóżko. Jak mu odpowiedzieć? Przecież miał dopiero 17 lat, ledwo się na tym znał, nie miał nigdy dziewczyny, czy chłopaka...  Tak. Jonghyunowi podobały się obie płci, ale nigdy nie miał nikogo  na poważnie, więc nie miał zbytnio pojęcia, co to miłość.
- Miłość... cóż, wiesz... - uśmiechnął się niemrawo, przysuwając do niego bliżej. Złapał jego włosy i zaczął wiązać mu samemu koński ogon - Miłości ot tak sobie nie da się wytłumaczyć i w sumie nigdy się nie dało. Podobno to się czuje, ale nie przekonałem się nigdy o tym na własnej skórze...
- A Aron i Minhyun? Przecież oni się kochają. - Ren, odwrócił się lekko w stronę lidera, przez co został uderzony w głowę.
- Nie ruszaj się. - uśmiechnął się starszy, dalej maltretując rękoma jego blond kosmyki. - No kochają. Bo widzisz, to jest tak. Mówią, że podobno jeżeli człowiek się zakocha w kimś, to potem nie potrafi przestać o tej osobie myśleć. Przysłania mu cały świat i czasem zapomina najprostszych rzeczy, które zawsze potrafił zapamiętać ot tak sobie.
- I tak jest między nimi? - blondyn jak widać, nie dawał za wygraną.
JR tylko uśmiechnął się, kończąc związywanie włosów maknae i  nachylił się nad nim, łapiąc lekko jego kąciki ust w palce i rozciągając w lekki uśmiech. Złapał go palcami za nos i odsunął się nieznacznie.
- Wiele zauważyłem. Minhyun z czasem zdawał się być jakiś nieobecny, a na słowo "Aron" reagował dość impulsywnie. - Jonghyun tylko prychnął rozbawiony na samą myśl o tym i zaczął powoli podnosić się z łóżka - Idę do siebie, czeka na mnie mały trening głosu, chcesz to przyjdź później, księżniczko.
Jednak Ren zdawał się teraz nie reagować bardzo na słowa starszego. Wpatrywał się w niego z lekko przechyloną głową, a słowa zdawały się nie docierać do jego mózgu. Kiedy tylko zauważył, że Jonghyun zaczął podnosić się z siedzenia, machinalnie wysunął rękę, łapiąc jego nadgarstek i pociągnął go zamaszystym ruchem na siebie. Ciemnowłosy zaskoczony takim zachowaniem kolegi, tylko warknął pod nosem coś niezrozumiałego, starając się nie upaść i przez przypadek nie obić sobie czegoś o kant łóżka. Jednak, nim się zorientował, okazało się, że najnormalniej w świecie leżał on na... Minkim. Na nim. Na jego ciele. Na tym ciele, od którego biło niewyobrażalne ciepło. Przez pierwszą chwilę, Jonghyun za bardzo nie wiedział, co miał zrobić. Ta cała sytuacja wydawała się dla niego dość krępująca, a poza tym... co Renowi odbiło do jasnej cholery?!
- Ren... o co chodzi? - spytał, wpatrując się w jego oczy, z lekki zakłopotaniem.
- Hyung, pokaż mi, pokaż mi to, co Minhyun z Aronem robią w nocy, kiedy myślą, że śpimy. Chcę zobaczyć, jak to jest. Seks przecież jest nieodłącznym elementem w miłości. A ja bym chciał zobaczyć, czym jest ta miłość.
Jonghyuna zatkało. Nie wiedział czy w danym momencie miał się śmiać, czy płakać, a może obie rzeczy naraz? Zdawało mu się, jakby napił się czegoś mocnego,  jego ciało pod wpływem używki zaczęło dygotać, a nogi wiotczeć w kościach, odmawiając mu również posłuszeństwa. Zakręciło mu się w głowie. A kiedy jeszcze Minki zaczął bez skrępowania  przesuwać dłońmi po jego pośladkach, poczuł, jak serce zabiło mu w piersi.
- Hyung, proszę... - ten widok tak uległej i zarazem błagającej twarzy maknae spowodował, że Jonghyun nie umiał się powstrzymać.
Już pochylał się nad nim. Już jego dłoń swobodnie, aczkolwiek z lekkim zażenowaniem zaczęła wodzić po klatce piersiowej Rena, zakrytej jeszcze przez różową koszulkę, a usta niebezpiecznie krążyły przy wargach maknae, na razie zostawiając delikatne pocałunki na jego policzkach, nosie, czole i powiekach. To był pierwszy raz, kiedy znalazł się w takiej sytuacji, miał lekkie wątpliwości co do tego wszystkiego, ale w aktualnym momencie, to nie jego umysł myślał za JRa, tylko te dolne partie jego ciała.
Może i wstyd się przyznać, ale nie raz już zdarzyło mu się obejrzeć coś nieprzyzwoitego w internecie, żeby tylko powstrzymać nagłą chęć na seks, spowodowaną igraszkami ich zespołowych zakochańców, które w tej nocnej ciszy, wydawały się dość głośne. Ale teraz mógł zrobić to na żywca. Co z tego, że z Renem, co z tego, że z facetem, przecież oni go pociągali, a z drugiej strony zaś Minki miał w sobie trochę z urody kobiety, co w aktualnym momencie  jeszcze bardziej na niego działało.
Mimo swojego skrępowania, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
- Niesamowicie mnie teraz pociągasz, wiesz, księżniczko? - nawet się nie zorientował, kiedy jego głos nabrał tak mocno seksownego i zarazem podniecającego tonu, ale mógł zauważyć, że taki spodobał się chłopakowi leżącemu pod nim, bo ten tylko cicho westchnął, odchylając machinalnie głowę w bok, by nie patrzeć starszemu w oczy.
Jonghyunu niósł kąciki ust do góry, wsuwając już dłoń pod koszulkę Rena z wyraźnym zadowoleniem malującym się na twarzy. Samo mimowolne drżenie ciała chłopaka powodowało, że zaczął podniecać się coraz bardziej. Wydawało mu się przynajmniej, że idzie on w dobrym kierunku, co chyba w aktualnym toku wydarzeń można było odczytać jako plus. Bez skrępowania przesuwał po każdym małym mięśniu na torsie chłopaka, wargami, niebezpiecznie ocierając się o jego usta i mrucząc w nie przeciągle. Czuł tą pewną dominację nad nim i wyobrażenie maknae tak bardzo mu uległego, spowodowało wzrost ciśnienia krwi u ciemnowłosego. Taki Ren... leżący pod nim, błagający, wijący się z przyjemności. Ach, piękna wizja.
- Jonghyun... a jeżeli ktoś wejdzie? - cichy szept wydał się z ust blondyna, a zaś kąciki ust starszego uniosły się jeszcze wyżej.
- Nikt nie wejdzie. Minhyun i Aron są zajęci sobą...
Ren też już ledwo się powstrzymywał.
(...)
W pokoju niespodziewanie zaczęło roić się od podniecenia, delikatnie przyśpieszonych oddechów i cichych, niepowstrzymywanych już jęków, wychodzących z ust obu chłopaków. Jonghyunowi nie było potrzeba wiele czasu, by każdy najmniejszy szczegół ubrania Rena spadł z jego delikatnego ciała i by jego różowe usta wydawały coraz głośniejsze westchnienia i szepty. Tak bardzo podniecił młodszego chłopaka, że nie miał on nawet oporów, by klęczeć mu z twarzą między nogami i po prostu robić to, co w aktualnym momencie do niego należało. Ruszał się powoli, aczkolwiek z pewnym zachłannym podejściem do całej tej sprawy, bo chciał, by lider odczuł jak najwięcej przyjemności z jego poczynań. Jonghyun zaś siedział z palcami wplątanymi w jego włosy i z uśmiechem malującym się na ustach bezwstydnie jęczał. Był młody, nie umiał tak dobrze zamaskować tego, że przyjemność ogarniała go z każdej strony. Ale nie ma co mu się dziwić?
- Re-Ren... Boże.. - jęknął, czując, jak język chłopaka obracał się na nim, z jednej strony nieudolnie, ale też tak bardzo doprowadzał go do szału.
Blondyn miał też z tego w pewnym sensie satysfakcję. Nie sądził, że będzie zdolny do tego, by w tak krótkim czasie, wydobyć z lidera takie uczucia. To była miłość? Nie chciał zaprzątać sobie tym teraz głowy. Miał robotę do wykonania i musiał ją skończyć.
Długi, ale przerywany jęk wydał się z ust ciemnowłosego, kiedy tylko chłopak doszedł do końca tej zabawy. Zassał się mocno, na jego końcówce powodując, że Jonghyun napiął wszystkie swoje mięśnie i wypuścił z ust powietrze z głośnym krzykiem przepełniającej go rozkoszy.
- Nie wiedziałem, że twoja sperma hyung może być taka słodka. - szeroki uśmiech pojawił się na twarzy młodego, przez co Jonghyuna przeszły nieziemskie ciarki.
Nie spodziewał się w ogóle po nim, że będzie w stanie zdobyć się na takie, a nie inne słowa. Ale podobało mu się to i cholernie go podniecało. A sam fakt, że zaraz mieli zrobić coś, o czym teoretycznie przy stole przy obiedzie się nie mówi, sprawiał, że jego członek wciąż stał sztywno, mimo uprzedniego spełnienia.
- Dobra księżniczko, odwracaj się~ - szeroki i nieco wredny uśmieszek pojawił się na twarzy  Jonghyuna, więc tylko sam rękoma, przewrócił Rena na brzuch.
(...)
Jeden ruch, powolny, ślamazarny i tak głęboko zachodzący. Ciało JRa opanowywało teraz ogromne podniecenie, które niczym stado motyli, delikatnie muskających skórę, rozchodziło się po nim w dość szybkim tempie. Nie spodziewał się, że maknae mógł być tak bardzo ciasny, ale jednocześnie podniecający w każdym calu. Miał tak cholernie pociągające ciało, że Jonghyun tracił zmysły. Ruszał się w nim miarowo, z każdym momentem coraz szybciej, dłońmi przesuwając po jego klatce piersiowej, które od czasu do czasu lądowały na penisie chłopaka, który również błagał o ratunek. Nie sądził nigdy, że poczucie przyjemności spowodowanej seksem może być tak niesamowite. Zawsze tylko o tym słyszał, a teraz, właśnie w tym momencie miał szansę doznać tego na własnej skórze. I co? Niemalże już odpływał.
- Ach, Jonghyun, szybciej! - urywany krzyk wydobył się z ust jasnowłosego, tylko mocniej pobudzając hormony buzujące w ciele zespołowego lidera.
Uderzył mocniej. Szybciej. Z większą siłą. A większym zapałem. I spowodował tylko tyle, że Ren upadł bezsilnie na pościel, jęcząc w niebo głosy jego imię. Przepełniał go. Przepełniał go sobą. I to było tak niesamowite uczucie. Czuł, że wygrał. I wiedział, że spełnił nie tylko swoje wymagania.
- Hyung.... byłeś niesamowity... - Ren odchylił głowę w tył, uśmiechając się usatysfakcjonowany i przymknął oczy.
- Wiem, nie musisz mi tego mówić. - na twarzy starszego od razu wyłonił się wielki uśmiech satysfakcji, a usta wylądowały na wargach młodszego, łącząc je w pocałunku.
- Dobra hyung, teraz możesz już wyjść, chcę spać.
... Co? Chyba się przesłyszał. Ren tego nie powiedział, tylko jemu umysł zaczął płatać figle. Spojrzał na chłopaka leżącego koło niego, który jeszcze bezczelnie ponaglał go wzrokiem. Nie wierzył, po prostu nie wierzył. Nawet nie spodziewał się czegoś takiego po nim. Narzucił na siebie jedynie spodnie i wyszedł z pokoju Rena, trzaskając drzwiami. Mimo, że to on był tym dominującym w aktualnym momencie poczuł się wykorzystany. Poszedł szybko do pokoju, zamykając się sam ze sobą i próbował uspokoić. Nie rozumiał, naprawdę nie docierało do niego, dlaczego ten tak się zachował. Usiadł na łóżko, łapiąc się za głowę i westchnął cicho. Chyba po prostu wyobrażał sobie za wiele i po tym, co zrobił, musiał najprawdopodobniej zaprzestać.
~*~
Ren, odkąd tylko doszło między nim a Jonghyunem do tego wszystkiego chodził jakiś dziwny. Przestał się uśmiechać, do każdego odzywał się z ciętym językiem, a na widok lidera miał wrażenie, jakby coś go ściskało w sercu. Co z tego, że śnił o nim parę razy po nocach, co z tego, że prawie, że budził się ze stojącym na baczność penisem, nie umiał się przed samym sobą przyznać do błędu. Miał zbyt wielką samoocenę o sobie i po prostu było to dla niego trudne. Szkoda tylko, że nie potrafił zrozumieć, że ktoś przez jego zachowanie cierpiał jeszcze mocniej...
Przechodząc koło pokoju Jonghyuna, Minkiego coś tknęło, żeby zapukać i pogadać z nim, ale nie mógł się przemóc. Stanął tak, jak ten ostatni idiota przed drzwiami do jego pokoju i oparł na nich drzwi, kiedy te otworzyły się na oścież, a w nich stanął, nie kto inny jak sam lider. Przez pierwszą chwilę Ren nie wiedział, co miał powiedzieć, aż w końcu złapał JRa za koszulkę i wcisnął go do pokoju.
- Musimy pogadać, hyung.
- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać tania dziwko. - burknął od razu Jonghyun, odwracając się do niego tyłem.
Na Rena nawet te słowa nie zadziałały. Wiedział, że źle zrobił, odrzucając go w tamtym momencie, ale teraz przyszedł, żeby się zrehabilitować. Nie bolało go, że Jonghyun nazwał go dziwką. Był świadomy swojego błędu.
- Hyung, ja chciałem cię przeprosić. - zaczął ze skruchą...
... ale nie dokończył.
- Przeprosić? Za co? Po tym, jak mnie wykorzystałeś, tylko po to, bym cię ruchał? - u Jonghyuna od razu pojawiła się żyłka na czole. - Nawet się nie odzywaj.
- Nie hyung. Ja wtedy byłem głupi. Nie wiedziałem, czego chcę, a po tym, jak przyśniłeś mi się, nie mogę przestać o tobie myśleć. Jesteś dla mnie kimś ważnym. To jest chyba miłość. Czuję ją. Czuję, to co mówiłeś. Jak cię widzę, dostaję szału, serce mi bije, jak szalone. Kocham cię. Rozumiesz?! Kocham cię i przepraszam za to, co zrobiłem. Zgłupiałem.... Sam nie wiem czego chcę, ale proszę, nie odrzucaj mnie, chcę być z tobą szczęśliwy. Jesteś zajebistym liderem i zajebistym kochankiem. Proszę, daj mi kolejną szansę, byśmy mogli być szczęśliwi. Panie Jonghyunie Kim do jasnej cholery, KOCHAM CIĘ. - monolog Rena jego samego przerastał. Zupełnie nie spodziewał się tego po sobie.
- Wiesz co? Pierdolisz nieziemskie głupoty, ale nie umiem cię nie kochać, głupi bachorze. - na twarzy Jonghyuna pojawił się lekki uśmieszek, a z ust Rena już nie wypadły żadne słowa.
Tylko dlatego, że czyjeś seksowne i pociągające wargi, przytłoczyły go pocałunkiem.
Był szczęśliwy. Mimo, że zrobił z siebie głupka. Był szczęśliwy, bo miał Joghyuna. I przynajmniej nie roznosiła go już zazdrość, kiedy patrzył na Arona i Minhyuna. Bo miał swojego Juniora. Swojego zajebistego faceta, na którym zawsze mógł polegać.
(...)
Wielu z nas popełniło w życiu mnóstwo błędów. Czasem mniejszych, czasem większych, ale tylko niewielka ilość miała odwagę się do nich przyznać. W miłości się nie wybiera. Ona sama przychodzi. Przychodzi nawet w momencie, kiedy wszystko skazane jest już na porażkę.
Trzeba po prostu cierpliwości i odrobiny wiary w siebie.
Miłość cierpliwa jest... Miłość łaskawa jest... Tak bardzo, że nawet największy idiota, mimo tego, co źle zrobił, może na nią liczyć. Ponieważ miłość dopadnie go w najmniej oczekiwanym momencie, kiedy się tego nawet nie spodziewa.
- Hyung, kocham cię.
- Tak wiem księżniczko, ja ciebie też.

11 komentarzy:

  1. Kocham ten paring <33, ale jednak wolę wersję Ren jako słodziaka itp. ^o^. Chociaż zmiana nie zaszkodzi...
    ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM FIKU *@* Zdycham <33
    Przepraszam, że tak krótko i dopiero teraz, ale czasu nie miałam... A teraz muszę już złazić </3

    Weny♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, po prostu mega! :O
    Bardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na następne równie dobre opowiadania, a kto wie może nawet i lepsze. <3
    Dużo weny. ♥
    Powodzenia. <3

    Serdecznie zapraszam na mój blog: http://shiningshinee-yaoi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisane że smut, a ze szczęśliwym zakończeniem *.* Kocham! *.* MOREEEE! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słońce, smut to nie znaczy, że yaoi jest smutne.
      To jest w ogóle co innego. <:
      fluff – bardzo słodkie i raczej niewinne;
      angst – smutne;
      drama – czyli taka telenowela;
      smut – stosunek seksualny między bohaterami;
      general – czyli takie ogólnie o wszystkim;
      comedy – komedia;
      AU - różni się od teraźniejszych czasów.
      <:

      Usuń
  4. akjskldjkljreklrjtj Ren dziwka♥♥ Lubię to <3 xDDD
    Chociaż wole go takiego słodkiego, lecz Ren jako taka sucza też fajne ♥♥♥ Więcej Jren!Więcej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie, nic więcej dodawać nie trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodziutkie♥Nie czytałam jeszcze żadnego yaoi z Nu'est,i jestem pewna że w życiu nie przeczytam lepszego.A tak na marginesie: ᶫᵒᵛᵉᵧₒᵤ :)Weny do następnych opowiadań♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Skopiowałaś to z innego blogu, ale ok...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fascynujące, że własny fick skopiowałam z innego bloga :) może powiesz mi łaskawie z jakiego. Jakiś link, czy coś, bo nie pamiętam, żebym coś SWOJEGO czytała gdzie indziej niż tutaj, lub na stronie NU'EST Polish Fanfics? :)
      Pozdrawiam, Chennie.

      Usuń
    2. Moja droga(czy też możliwie znikome "mój drogi") sprawdz proszę najpierw obie daty dodania, porównaj sobie, na pewno to "na innym blogu" nie zostało dodane szybcie, bo to jest oryginał c:
      Do widzenia, nie zawracaj głowy Chenniemu.

      Usuń
  8. http://kpopopowiadaniayoi.blogspot.com/ zapraszamy do nas

    OdpowiedzUsuń

Layout by Miharu